38. rocznica katastrofy samolotu Ił-62M „Tadeusz Kościuszko”. „Dobranoc! Do widzenia! Cześć, giniemy!”

Interwencje
- Reklama -

W sobotę 9 maja 1987 r. o 10:18 z warszawskiego Okęcia wystartował rejs LO 5055 do Nowego Jorku (z dalszym odcinkiem do San Francisco). Na pokładzie Iła-62M nazwanym „Tadeusz Kościuszko” znajdowało się 172 pasażerów i 11 członków załogi – łącznie 183 osoby. Niespełna godzinę po starcie, o 11:12, maszyna rozpadła się i runęła w Las Kabacki, zaledwie 5,7 km od progu pasa startowego, stając się najtragiczniejszym wypadkiem w dziejach polskiego lotnictwa cywilnego.

Lot, który nigdy nie dotarł nad Atlantyk

Przebieg dramatycznych 56 minut

10:31 – Załoga, proszona przez kontrolę obszaru o szybkie wznoszenie, zwiększa ciąg w obu lewych silnikach.

10:41 – W silniku nr 2 dochodzi do zatarcia łożyska, pęka wał, a wirnik niskiego ciśnienia rozrywa gondolę. Odłamki uszkadzają silnik nr 1, przebijają kadłub, przecinają przewody sterowania i wywołują pożar w ładowni.

10:44–11:05 – Kapitan Zygmunt Pawlaczyk utrzymuje maszynę jedynie przy pomocy trymu wysokości. Rozważane są lądowania awaryjne w Gdańsku lub Modlinie, ostatecznie załoga decyduje się wrócić na Okęcie, nie zdając sobie sprawy ze skali pożaru w ogonie samolotu.

11:09 – Ogień niszczy resztki instalacji sterowania i deformuje kadłub. Samolot traci stateczność, zaczyna opadać po krzywej sinusoidalnej.

11:12:13 – Ostatnie słowa z kokpitu – „Dobranoc! Do widzenia! Cześć, giniemy!” – zostają zarejestrowane przez kontrolę. Maszyna uderza w koronę drzew z prędkością ok. 475 km/h.

Przyczyna – powtórzony błąd konstrukcyjny

Państwowa komisja ustaliła, że bezpośrednim powodem katastrofy była dezintegracja wału w silniku nr 2 spowodowana wadliwymi, źle nasmarowanymi łożyskami. Rozsypany wirnik przeciął instalacje sterujące oraz uszkodził sąsiedni silnik, co wywołało niekontrolowany pożar i utratę wszystkich tradycyjnych powierzchni sterowych. Tragiczna zbieżność – siedem lat wcześniej identyczna usterka doprowadziła do rozbicia się Iła-62 „Mikołaj Kopernik” (LO 007).

Akcja ratunkowa w Lesie Kabackim

Alarm na Okęciu podniesiono natychmiast po zgłoszeniu problemów przez załogę. 195 strażaków z 44 jednostek ruszyło do Lasu Kabackiego, lecz gęsty drzewostan i płonące szczątki o powierzchni 370 × 50 m utrudniały dotarcie ciężkiego sprzętu gaśniczego. Pierwsze ogniska pożaru opanowano do godz. 12:00, ale nikt z pokładu nie przeżył. Prace identyfikacyjne trwały wiele tygodni – spośród 183 ofiar aż 62 ciał nie udało się rozpoznać.

Ofiary – kto był najbardziej znany?

Wśród zabitych nie było gwiazd pokroju Anny Jantar (która zginęła w katastrofie z 1980 r.), ale media zwróciły uwagę na kilka postaci:

  • Hrabina Kazimiera Hanson-Adrian-Adrianowska (95 l.) – nestorka nowojorskiej Polonii, działaczka Fundacji Kościuszkowskiej i autorka wspomnień. Była najstarszą pasażerką lotu.
  • Inż. Ryszard Chmielewski (54 l.) – instruktor mechaników LOT-u, który siedem lat wcześniej uniknął śmierci w locie 007, zamieniając się dyżurami. Ironia losu sprawiła, że znalazł się na pokładzie „Kościuszki” jako obserwator.
  • Kpt. Zygmunt Pawlaczyk (59 l.) – kapitan z ponad 19 000 godzin wylatanych, ceniony instruktor i autorytet w firmie.
  • Najmłodszą ofiarą była Yvette Victoria Trubisz (18 mies.), lecąca do USA z rodzicami.

Dziedzictwo i zmiany po katastrofie

Katastrofa przyspieszyła wycofanie radzieckich Iłów-62 z dalekodystansowej floty LOT-u i zakup pierwszych Boeingów 767. W konstrukcji ocalałych maszyn wprowadzono dodatkowe detektory drgań wału, podwojono układy sterowania oraz zabudowano nowocześniejsze czujniki dymu. 23 maja 1987 r. odbył się państwowy pogrzeb załogi, a w kraju ogłoszono dwudniową żałobę narodową.

Pamięć

Miejsce katastrofy w Lesie Kabackim upamiętnia granitowy obelisk, a każdego 9 maja rodziny, mieszkańcy Ursynowa i służby ratownicze składają tam kwiaty i zapalają znicze. 38 lat po tragedii wracamy myślami do załogi, która walczyła do ostatniej chwili, i do wszystkich pasażerów, których podróż przerwała seria błędów, którym można było zapobiec.

Wspólnie budujmy niezależne media!

Każdy, nawet najmniejszy wkład finansowy, pozwala nam na rozwój oraz podnoszenie jakości naszych materiałów. Dziękujemy!

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -

Podobne artykuły