Tragiczny finał poszukiwań na Mazowszu. 42-letni ogrodnik zginął w Żaboklikach (pow. siedlecki), wpadając do przydomowego szamba podczas prac w ogrodzie. Ciało mężczyzny odnaleziono po trzech dniach. Prokuratura potwierdziła utonięcie i wykluczyła udział osób trzecich.
Co się wydarzyło
Do zdarzenia doszło na jednej z posesji w miejscowości Żabokliki (gmina Siedlce). 42-latek – ogrodnik pracujący na zlecenie właściciela nieruchomości – miał po zmroku zajrzeć do studzienki, przyświecając sobie telefonem. Stracił równowagę i wpadł do środka, głową w dół. Ciało odnaleziono po trzech dniach, w poniedziałek 27 października. Mężczyzna był poszukiwany od czasu zakończenia prac w ogrodzie.
Ustalenia śledczych
Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Siedlcach. Wstępne czynności nie wykazały obrażeń świadczących o udziale osób trzecich, a sprawę zakwalifikowano jako nieumyślne spowodowanie śmierci. Po zaplanowanej sekcji zwłok prokuratura potwierdziła, że przyczyną zgonu było utonięcie. „Nie ma podstaw do przypuszczenia, że brały w tym udział osoby trzecie” – przekazano.



