W przeddzień 15. rocznicy katastrofy smoleńskiej aktywiści Ostatniego Pokolenia przeprowadzili dramatyczny protest w centrum Warszawy. Demonstracja, której symbolem stała się sztuczna krew na pomniku, miała zwrócić uwagę na pogłębiający się kryzys klimatyczny i brak działań ze strony rządu.
W przeddzień 15. rocznicy katastrofy smoleńskiej, 9 kwietnia 2025 roku, na placu Józefa Piłsudskiego w Warszawie doszło do kontrowersyjnego protestu zorganizowanego przez grupę klimatyczną Ostatnie Pokolenie. Około godziny 10:20, 35-letni Przemysław Siewior wspiął się na Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku, rozwinął transparent z hasłem „Lecimy w stronę katastrofy” i oblał schody pomnika substancją przypominającą krew.






Towarzyszyli mu dwaj inni członkowie grupy, ubrani w stroje żałobne, którzy złożyli dwa wieńce: jeden upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej, drugi – obecne i przyszłe ofiary kryzysu klimatycznego. Protest był transmitowany na żywo na Facebooku, a Siewior w swoim wystąpieniu oskarżył rząd Donalda Tuska o współodpowiedzialność za pogłębiający się kryzys klimatyczny.



„Katastrofa. Lecimy w stronę katastrofy. Nikt nie zachowuje się tak, jakby było to naprawdę. Nikt. ONZ alarmuje, że jesteśmy na autostradzie do piekła, a rząd Tuska wciąż rozbudowuje hiperemisyjne autostrady” – mówił Siewior.



Aktywista wezwał Polaków do sprzeciwu wobec polityki rządu i zachęcał do udziału w planowanych na maj blokadach mostów. Podkreślił, że społeczeństwo nie może pozostawać obojętne wobec działań prowadzących do katastrofy klimatycznej.



Na miejscu działania prowadzi policja. Teren wokół pomnika został wygrodzony, na miejscu działają także policyjni negocjatorzy oraz kontrterroryści. Zablokowana jest ulica Królewska. Przybyła na miejsce interwencji straż pożarna rozłożyła skokochrony pod pomnikiem.
AKTUALIZACJA: Mężczyzna został zdjęty z pomnika i zatrzymany. Może odpowiadać za znieważenie pomnika oraz jego zanieczyszczenie. Trwają z nim policyjne czynności.