Około godziny 6 rano na Rondzie Tybetu na Woli, 47-latek przechodząc przez przejście dla pieszych został potrącony przez samochód osobowy. Pieszy wylądował kilkadziesiąt metrów od przejścia dla pieszych.
Na miejsce zadysponowano dwa zespoły ratownictwa medycznego oraz śmigłowiec LPR (Ratownik12). Mężczyzna w stanie krytycznym trafił do szpitala.
Pokazaliśmy Wam nagranie, z którego wynika, że pieszy wbiegł na czerwonym świetle, a nie tak jak podaje policja, że na zielonym. Auto miało już zielone światło.
W godzinach popołudniowych mężczyzna, który spowodował zdarzenie został zatrzymany, o czym poinformowała policja.
Policjanci z Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV zatrzymali 31-latka, który dzisiaj rano, na Rondzie Tybetu, na przejściu dla pieszych potrącił mężczyznę. Pokrzywdzony w ciężkim stanie trafił do szpitala. Ustalenie i zatrzymanie sprawcy wypadku było dla stołecznych policjantów priorytetem. W jego poszukiwania, od wczesnych godzin porannych, byli zaangażowani policjanci z wszystkich Komend Rejonowych, Powiatowych, Oddziału Prewencji Policji oraz Wydziałów Komendy Stołecznej Policji. Czynności w toku
informuje Komenda Stołeczna Policji
Potwierdziliśmy, zatrzymany mężczyzna jest tym, który w 2020 roku doprowadził w Warszawie do katastrofy w ruchu lądowym. Wówczas, w dniu 25.06 prowadząc autobus miejski linii 186, będąc pod wpływem amfetaminy spadł autobusem z Mostu Grota-Roweckiego. Narkotyki znaleziono wtedy także w kabinie autobusu. W katastrofie tej zginęła 1 osoba a 22 zostały ranne z czego trzy ciężko. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że oskarżony Tomasz U. nieumyślnie spowodował katastrofę w ruchu lądowym oraz umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym i skazał go na 7 lat więzienia oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Z wyrokiem tym nie zgadzają się prokuratura, pełnomocnicy oskarżonego oraz pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych. Obrońca Tomasza U. adwokat Ewa Waszkowiak poinformowała, że w apelacji wniosła przede wszystkim o zmianę wysokości wymierzonej kary i wymierzenie Tomaszowi U. możliwe jak najłagodniejszej. Akta sprawy znajdują się w sądzie apelacyjnym, który nie wyznaczył jeszcze terminu rozprawy.