Groźna kolizja w Alei Krakowskiej. Latarnia runęła o centymetry od pieszych

Sowa
Sowahttp://miejskireporter.pl
Wydarzenia, wypadki, pożary i inne informacje z życia Warszawy oraz bliższych i dalszych okolic.
Interwencje

Groźna kolizja na skrzyżowaniu Alei Krakowskiej i Lechickiej w miejscu z czasową organizacją ruchu zakończyła się uderzeniem w latarnię, która upadła tuż obok pieszych. Policja dokumentowała zdarzenie i poszukuje kierowcy volkswagena, który odjechał z miejsca.

W poniedziałek 22 września około godziny 12.20 na skrzyżowaniu Alei Krakowskiej z Lechicką doszło do groźnie wyglądającej kolizji. Srebrny ford oznakowany jako taksówka, jadąc od strony Okęcia w kierunku centrum, zderzył się z volkswagenem, po czym uderzył w słup oświetleniowy. Przewracająca się latarnia niemal trafiła kobietę prowadzącą wózek z dzieckiem oraz inną pieszą z zakupami. Kierujący volkswagenem odjechał z miejsca zdarzenia, a policjanci wykonali dokumentację i przekazali sprawę do dalszego postępowania.

Z dotychczasowych informacji wynika, że do zderzenia doszło w miejscu z wprowadzoną czasową organizacją ruchu. Na skrzyżowaniu obowiązują żółte linie i tymczasowe przeploty pasów, które wymuszają wcześniejszą zmianę toru jazdy. Część kierowców – wjeżdżając Aleją Krakowską od strony lotniska – wciąż kieruje się starym oznakowaniem i kontynuuje jazdę „na pamięć”. Na wysokości Lechickiej prowadzi to do przecięcia się torów jazdy, co wykorzystuje pseudotaksówkarz. Właśnie tam doszło do kontaktu forda z volkswagenem, po którym ford odbił w prawo i uderzył w latarnię.

Na miejscu pracował patrol policji. Funkcjonariusze zabezpieczyli nagrania i zdjęcia szkód, spisali uczestników oraz świadków, a dokumentację skierowali do dalszych czynności. Zgłoszono oddalenie się drugiego pojazdu po kolizji. Brak jest informacji o obrażeniach wśród pieszych; słup upadł tuż obok, nie powodując kontaktu z osobami postronnymi.

Kierowca tego srebrnego Forda oznakowanego jako taksówka jest znany z wcześniejszych publikacji medialnych. W relacjach przytaczanych przez różne redakcje opisywano powtarzalny schemat zdarzeń na stołecznych arteriach: kontakt między pojazdami w rejonie zmian pasów tudzież przyspieszenie przy zmianie pasa ruchu przez innego kierowcę oraz podejmowane na miejscu próby rozliczenia szkody bez udziału służb. To właśnie rejon tymczasowej organizacji ruchu – z żółtym prowadzeniem pasów i odwróconymi pierwszeństwami – bywał wskazywany jako przestrzeń szczególnie podatna na kolizje wynikające z błędnej interpretacji oznakowania. W poniedziałkowej kolizji trafił na godnego siebie przeciwnika, który odjechał z miejsca kolizji.

Skrzyżowanie Alei Krakowskiej z Lechicką pozostaje miejscem o podwyższonym ryzyku podczas trwających prac i przełożeń ruchu. Zmiany w geometrii pasów i tymczasowe oznakowanie wymagają od kierowców wcześniejszego dostosowania prędkości oraz uważnej obserwacji żółtych linii prowadzących. Według zebranych na miejscu informacji, to właśnie nieuwzględnienie bieżącej organizacji ruchu doprowadziło do dzisiejszego zdarzenia i wtórnego uderzenia w infrastrukturę.

Policja prowadzi dalsze czynności wyjaśniające okoliczności kolizji, w tym identyfikację volkswagena, który oddalił się z miejsca. Zabezpieczony materiał dowodowy oraz zeznania świadków mają ustalić przebieg manewrów na wlocie od strony Okęcia i moment przecięcia torów jazdy.

Wspólnie budujmy niezależne media!

Każdy, nawet najmniejszy wkład finansowy, pozwala nam na rozwój oraz podnoszenie jakości naszych materiałów. Dziękujemy!

Podobne artykuły