Po godzinie 8 rano policja rzeczna otrzymała zgłoszenie, że na wyspie Tuczników na wysokości Kępy Tarchomińskiej na Białołęce, znaleziono przedmiot przypominający czaszkę. Na miejsce zadysponowano patrol policji, który potwierdził zdarzenie.
Z naszych informacji wynika, że jest to mała ludzka czaszka, obok znaleziono też kości. Makabrycznego odkrycia dokonał poszukujący zaginionego syna, tata Krzysztofa Dymińskiego oraz jego znajomy. Niezwłocznie powiadomili rano służby.
Na miejscu pracowali policyjni technicy, którzy zabezpieczyli czaszkę oraz kości do worka. O sprawie został powiadomiony prokurator. Ciało mogło się tu znajdować kilka lub kilkadziesiąt lat.
Krzysztof Dymiński zaginął już ponad rok temu, od tego czasu jego tata wraz ze znajomymi poszukają go na Wiśle i w innych miejscach. Podczas poszukiwań już nie raz natknęli się na zwłoki lub inne rzeczy.