Nieformalny koncert białoruskiego rapera na Woli. Przyjechało kilka tysięcy osób. “Zostawili po sobie syf, hałas był nie do zniesienia”

Bocian
Bocian
Wydarzenia, wypadki, pożary i inne informacje z życia Warszawy oraz bliższych i dalszych okolic.
Interwencje

Około godziny 18 przy ulicy Ordona na warszawskiej Woli odbyło się nieformalne, “niezapowiedziane” wydarzenie muzyczne z udziałem białoruskiego rapera Maxa Korzha. Artysta, który oficjalny koncert ma zaplanowany na sobotę na Stadionie Narodowym, zgromadził w piątkowy wieczór tłumy fanów – według świadków mogło to być nawet kilka tysięcy osób.

Zdarzenie miało miejsce na jednym z terenów określanych jako prywatne (z relacji mieszkańców byłe tereny PKP), w rejonie skrzyżowania Ordona z Kasprzaka. Nagły napływ uczestników spowodował poważne utrudnienia dla okolicznych mieszkańców. Brak miejsc parkingowych, źle zaparkowane auta, hałas aut sportowych uniemożliwiający oglądanie telewizji, a także odpalane race, fajerwerki i głośne tańce sprawiły, że sytuacja szybko wymknęła się spod kontroli. Nieoficjalne “zaproszenie” na imprezę w tej okolicy dostali wszyscy, którzy zdążyli zobaczyć relacje na Instagramie, jednej z osób, która to organizowała.

Na miejsce skierowano kilkadziesiąt załóg policji. Funkcjonariusze zakończyli nielegalne zgromadzenie, a uczestnicy wyszli na ulice, blokując miejscami ruch pojazdów. Policja zabezpieczała przejście tłumu i prowadziła wyrywkowe legitymowania osób. Według relacji świadków doszło do kilku incydentów.

Po zakończeniu zgromadzenia okolica była mocno zanieczyszczona – na chodnikach i jezdniach pozostawiono liczne butelki i puszki po alkoholu. Mieszkańcy skarżyli się również na osoby załatwiające potrzeby fizjologiczne w przestrzeni publicznej. “Dzicz” – jednym słowem nazwał tak zgromadzony tłum pan Mariusz – mieszkaniec ulicy Ordona.

Mieszkańcy pytają się, czy ktoś z urzędników o tym wiedział, a jeśli tak kto na to wydał zgodę. Organizator odpowiadał na swoich social mediach, że “jest to teren prywatny i policja wam nic nie zrobi“. A my mieszkańcy Warszawy zapłacimy razem za sprzątanie tego całego bałaganu…

Wspólnie budujmy niezależne media!

Każdy, nawet najmniejszy wkład finansowy, pozwala nam na rozwój oraz podnoszenie jakości naszych materiałów. Dziękujemy!

Podobne artykuły