Dwie Ukrainki mieszkają na przystanku w Warszawie. „Nie chcemy pomocy!”

Interwencje
- Reklama -

Od początku kwietnia 2025 roku na wyłączonym z użytku przystanku autobusowym przy skrzyżowaniu ulic Grójeckiej i Racławickiej na Ochocie mieszkają (koczują) dwie kobiety z Ukrainy. Mimo wielokrotnych prób pomocy ze strony służb miejskich, organizacji społecznych i ambasady, kobiety konsekwentnie odmawiają przyjęcia jakiegokolwiek wsparcia, stawiając system pomocy społecznej w obliczu nietypowej sytuacji.

Od kilku miesięcy krajobraz tego przystanku stanowią walizki, torby, koce i ślady codziennego życia. Miejsce to wybrały dwie kobiety, które przybyły do Polski z Ukrainy. Deklarują, że pochodzą z Charkowa, a granicę przekroczyły w Terespolu z 'powodów osobistych’, nie podając celu swojej wizyty.

Służby warszawskie są świadome tej sytuacji. Z informacji Komendy Rejonowej Policji Warszawa Ochota wynika, że policjanci, Ośrodek Pomocy Społecznej z Ochoty oraz Straż Miejska oferowali kobietom pomoc, w tym schronienie i wsparcie socjalne. Zawiadomiona została także ambasada Ukrainy.

Mimo to, kobiety odmówiły podpisania dokumentów w ambasadzie, co umożliwiłoby dalsze działania mające na celu powrót do Ukrainy. Jak zaznacza przedstawicielka policji, „Ambasada stoi otworem, chce im pomóc, tylko że jest wymagany po prostu ich podpis przy dokumentacji. Wszystko leży po ich stronie”.

Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IOM) oraz Straż Miejska również potwierdzają odmowę przyjęcia pomocy. Próba zorganizowania transportu do konsulatu również zakończyła się niepowodzeniem. Rzecznik prasowy Straży Miejskiej Warszawy, st. insp. Jerzy Jabraszko, zaznacza, że kobiety nie zaśmiecają terenu.

Przystanek jest formalnie własnością Zarządu Transportu Miejskiego (ZTM). Tomasz Kunert, rzecznik ZTM, informuje, że ZTM współpracuje w tym zakresie z organizacjami pozarządowymi, takimi jak Stowarzyszenie Pomocy i Interwencji Społecznej, oraz strażą miejską. Podkreślono standardowe kroki interwencyjne po zdiagnozowaniu sytuacji osób w kryzysie bezdomności.

Pomimo propozycji wsparcia z różnych stron – od służb państwowych i miejskich, przez organizacje pomocowe, po ambasadę – kobiety konsekwentnie odmawiają pomocy. Służby są prawnie ograniczone, ponieważ kobiety przebywają w Polsce legalnie i nie łamią prawa. Jak tłumaczy asp. Małgorzata Gębczyńska, nie ma podstaw prawnych do ich przymusowego usunięcia z przestrzeni publicznej.

Wspólnie budujmy niezależne media!

Każdy, nawet najmniejszy wkład finansowy, pozwala nam na rozwój oraz podnoszenie jakości naszych materiałów. Dziękujemy!

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -

Podobne artykuły