W środę 17 grudnia 2025 roku wieczorem na ul. Marszałkowskiej, w rejonie placu Zbawiciela w Śródmieściu, doszło do zdarzenia drogowego z udziałem samochodu osobowego marki BMW, który uszkodził elementy infrastruktury oraz uderzył w fasadę budynku; interwencja służb spowodowała czasowe utrudnienia w ruchu.
Zdarzenie miało miejsce około godziny 19:55. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący BMW – obywatel Rosji – wykonywał manewry poślizgowe (driftował) na rondzie w rejonie placu Zbawiciela, po czym stracił panowanie nad pojazdem. W trakcie próby opanowania poślizgu próbował dodawać gazu, jednak nie odzyskał kontroli nad autem i z impetem wjechał w elementy infrastruktury przy przejściu dla pieszych, uszkadzając m.in. znak drogowy oraz żeliwne słupki. Następnie samochód uderzył jeszcze w donicę oraz fasadę budynku.



Według informacji z miejsca zdarzenia, kierowca był trzeźwy i posiadał uprawnienia do kierowania pojazdami. Na miejscu pracowały dwie załogi Wydziału Ruchu Drogowego, a w czasie wykonywania czynności jeden pas ruchu pozostawał zablokowany, co powodowało utrudnienia w przejeździe przez rejon placu Zbawiciela.



Wbrew pierwszym informacjom policji o braku poszkodowanych, w zdarzeniu ucierpiała jedna osoba. Do redakcji napisał czytelnik, który właśnie był osobą poszkodowaną w zdarzeniu. Po tym jak auto uderzyło w budynek okazało się, że pomiędzy maską pojazdu a fasadą budynku znajdowała się osoba. Poszkodowany został przewieziony na SOR, gdzie udzielono mu pomocy medycznej. Z przekazanych informacji wynika, że obrażenia obejmowały głęboką ranę podudzia oraz stłuczenia, przy czym nie stwierdzono rozstroju zdrowia trwającego dłużej niż 7 dni. Z tego powodu zdarzenie zostało zakwalifikowane jako „kolizja”, a nie „wypadek”.



Po zderzeniu kierowca chciał początkowo oddalić się z miejsca, jednak zatrzymał się po reakcji osoby potrąconej, gdy stało się jasne, że pieszy doznał obrażeń. W toku czynności jeden z pasażerów próbował wziąć odpowiedzialność za kierowanie pojazdem, deklarując, że to on prowadził BMW. Ostatecznie policjanci ustalili, kto faktycznie siedział za kierownicą. Kierujący został ukarany mandatem karnym w wysokości 5 tysięcy złotych.
Poniżej relacja osoby poszkodowanej:
1. Zdarzenie miało miejsce około 19:55.
2. Kierowca (obywatel Rosji) driftował na rondzie i stracił kontrolę nad pojazdem.
3. Próbował “wyciągnąć”auto z poślizgu dodając gazu – nadal nie panował, więc z impetem rozbił się o fasadę budynku.
4. W pierwszym odruchu kierowca zaczął uciekać z miejsca zdarzenia. Zatrzymał się po moich okrzykach.
5. Pomiędzy maską pojazdu, a fasadą budynku była osoba, która została poszkodowana, odwieziona na SOR i opatrzona. Centymetry od trwałego kalectwa.
6. Jeden z pasażerów próbował wziąć winę na siebie, mówiąc, że to on kierował autem. Docelowo policja ustaliła prawdę.
7. Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako “kolizja”, a nie “wypadek”, ponieważ nie było złamania, a “tylko” głęboka rana (bezpośredni widok na mięsień łydki) i stłuczenia.
Skąd to wszystko wiem: bo to ja jestem poszkodowany w tej “kolizji”.



