Pies wydostał się z posesji i zaatakował. Leoś nie żyje

Sowa
Sowahttp://miejskireporter.pl
Wydarzenia, wypadki, pożary i inne informacje z życia Warszawy oraz bliższych i dalszych okolic.
Interwencje

Na Saskiej Kępie doszło do brutalnego ataku psa na kobietę wyprowadzającą swojego czworonoga. Niewielki terier o imieniu Leoś nie przeżył, a jego właścicielka trafiła do szpitala z obrażeniami rąk, w tym ze złamaniami palców. Sprawę prowadzi policja.

Miejsce i czas zdarzenia
Do zdarzenia doszło we wtorek, 14 października, po godzinie 16 na ulicy Walecznych na warszawskiej Saskiej Kępie. Kobieta spacerowała z psem prowadzonym na smyczy, gdy z jednej z pobliskich posesji wybiegł duży pies i zaatakował jej czworonoga.

Przebieg ataku
Według relacji poszkodowanej oraz świadków, agresywne zwierzę – opisywane jako pies w typie amstaffa lub pitbulla – nie było na smyczy ani w kagańcu i wydostało się z posesji. Pies rzucił się na teriera, a właścicielka próbując go ratować, została pogryziona. U kobiety stwierdzono złamania dwóch palców oraz liczne rany szarpane dłoni. Poszkodowana spędziła dobę w szpitalu i otrzymała m.in. zastrzyki przeciw wściekliźnie i tężcowi.

Reakcja świadków i los psa
Świadkowie próbowali przerwać atak – jak relacjonują, użyto wody oraz odciągania zwierzęcia, a jedna z osób rzuciła między psy kurtkę. Agresywny pies odpuścił dopiero po dwukrotnym oblaniu wodą. Ranny terier został zawieziony do lecznicy, jednak mimo udzielonej pomocy nie przeżył.

Zgłoszenie na policję i sytuacja w okolicy
Poszkodowana zgłosiła sprawę w Komendzie Rejonowej Policji Warszawa VII przy ul. Grenadierów. Polsat News informuje, że sprawą zajmują się warszawscy policjanci. Mieszkanki i mieszkańcy okolicy twierdzą, że to nie pierwszy incydent z udziałem tego samego psa.

Konsekwencje prawne i obowiązki właścicieli
W grę wchodzi odpowiedzialność z art. 77 Kodeksu wykroczeń oraz dalsze konsekwencje związane ze skutkami ataku. To obowiązkiem właściciela jest zabezpieczenie posesji tak, by zwierzę nie mogło jej samodzielnie opuścić. Odpowiedzialność za incydenty z udziałem psa spoczywa zawsze na jego opiekunie.

Wspólnie budujmy niezależne media!

Każdy, nawet najmniejszy wkład finansowy, pozwala nam na rozwój oraz podnoszenie jakości naszych materiałów. Dziękujemy!

Podobne artykuły