16-letnia Maja z Mławy została brutalnie zamordowana przez byłego chłopaka. Rodzina dziewczyny ujawnia wstrząsające szczegóły zbrodni i apeluje o sprawiedliwość.
Maja wyszła z domu w Mławie wieczorem 23 kwietnia, zapowiadając matce, że wróci w ciągu kilkunastu minut, jeśli spotkanie z kolegą przebiegnie spokojnie.
Jej ciało znaleziono 1 maja w zaroślach nieopodal miejscowego zakładu stolarskiego i linii kolejowej; miejsce to – według policji – nie było miejscem zbrodni. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci były rozległe obrażenia głowy zadane tępym narzędziem. Jednak ciało dziewczyny nosiło ślady także innych obrażeń.
Rodzina Mai ujawniła przerażające szczegóły dotyczące stanu ciała dziewczyny. Ciocia nastolatki, Wioleta Jankowska, w rozmowie z mediami przekazała, że Maja miała powybijane zęby młotkiem, brakowało jej palca u jednej dłoni, a ręka była zwęglona. Ciało było tak zmasakrowane, że tylko ojciec i wujek zdecydowali się je obejrzeć przed kremacją. Rodzina nie ma wątpliwości, że dziewczyna była torturowana. Nie ma jednak informacji, czy odbyło się to przed czy po śmierci dziewczyny.
16-letni Bartosz G., główny podejrzany w sprawie, został zatrzymany w Grecji, dokąd wyjechał na wymianę szkolną krótko po zbrodni. Nie zgodził się na uproszczoną procedurę ekstradycji do Polski z obawy o lincz. Rodzina podejrzanego wspominała o groźbach kierowanych przez internautów.
Rodzina Mai założyła zbiórkę na pomoc prawną, obawiając się, że rodzina podejrzanego, dysponując środkami finansowymi, będzie próbowała wpłynąć na przebieg postępowania. Ciocia dziewczyny wyraziła oburzenie wpisami matki Bartosza G., bowiem ona (matka Bartosza G.) publikowała w mediach społecznościowych wpisy atakujące ofiarę, co spotkało się z powszechnym oburzeniem. Mieszkańcy Mławy apelują o spokój po fali gróźb kierowanych zarówno do rodziny oskarżonego, jak i bliskich Mai.
Uroczystości pogrzebowe odbyły się 9 maja w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Działdowie; tłumy wypełniły świątynię, a uczniowie wypuścili czarno-białe balony i zapalili race. Urna z prochami nastolatki spoczęła w grobie dziadka Mai, otoczona morzem białych kwiatów.