Śmiertelny wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Prokuratura oskarżyła sześciu mężczyzn. „Jak leży to niech leży”, „spie*****j, uciekaj”

Sowa
Sowahttp://miejskireporter.pl
Wydarzenia, wypadki, pożary i inne informacje z życia Warszawy oraz bliższych i dalszych okolic.
Interwencje
- Reklama -

Prokuratura oskarżyła sześciu mężczyzn o pomoc Łukaszowi Ż. w ucieczce z miejsca śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Koledzy sprawcy zamiast wezwać pomoc, kazali mu uciekać i utrudniali świadkom udzielanie pomocy rannym.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała akt oskarżenia przeciwko sześciu mężczyznom, którzy mieli pomóc Łukaszowi Ż. w ucieczce z miejsca tragicznego wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Do zdarzenia doszło we wrześniu ubiegłego roku, kiedy to 26-letni Łukasz Ż., kierując Volkswagenem
Arteonem, zderzył się z fordem focusem, którym podróżowała czteroosobowa rodzina. W wyniku wypadku zginął 37-letni mężczyzna, a jego żona i dwoje dzieci odnieśli obrażenia.

„Jak ustalono w trakcie śledztwa, tragicznego dnia około godziny 1:30 w nocy w Al. Armii Ludowej na wysokości przystanku autobusowego Torwar doszło do wypadku ze skutkiem śmiertelnym z udziałem samochodu Volkswagen Arteon kierowanego przez Łukasza Ż. i pojazdu Ford Focus, którym poruszała się czteroosobowa rodzina. W pojeździe Volkswagen oprócz Łukasza Ż. znajdowali się Paulina K., Sara S., Adam K. oraz Maciej O.” – przypomniał prokurator Skiba.

Według ustaleń prokuratury, bezpośrednio po wypadku na miejsce zdarzenia przyjechał samochód marki Cupra Formentor, kierowany przez Kacpra K., z pasażerami Mikołajem N. i Damianem J. Mężczyźni ci nie wezwali służb ratunkowych, a zamiast tego nakłaniali Łukasza Ż. do ucieczki, krzycząc „sp…laj, uciekaj”. Żaden z nich nie zadzwonił na numer alarmowy 112.

„Bezpośrednio po wypadku na miejsce zdarzenia dojechał kierowany przez Kacpra K. pojazd marki Cupra Formentor. Pasażerowie – Damian J. i Mikołaj N. wysiedli z pojazdu i pieszo skierowali się w stronę Volkswagena Arteona. Kacper K. nie wysiadł z samochodu i pomimo posiadania przy sobie telefonu komórkowego nie wezwał służb ratunkowych na miejsce wypadku, a następnie oddalił się z miejsca zdarzenia” – przekazał rzecznik warszawskiej prokuratury.

Ponadto, Mikołaj N. i Damian J. mieli zabraniać świadkom udzielania pomocy ciężko rannej pasażerce volkswagena, Paulinie K., mówiąc, że „jak leży, to niech leży”. Maciej O., który również podróżował z Łukaszem Ż., próbował wprowadzać w błąd świadków i policjantów co do swojej obecności w pojeździe, twierdząc, że przyjechał taksówką.

Maciej O. oparł się o barierkę przy prawej stronie jezdni, zaś Mikołaj N. i Damian J. zawrócili w kierunku Volkswagena Arteona. Po kilku sekundach zbliżyli się do siebie, poklepując się nawzajem po ramionach. Następnie Mikołaj N. cały czas przebywał w bezpośrednim pobliżu Volkswagena Arteona. Zachowywał się w sposób agresywny werbalnie wobec postronnych świadków zdarzenia, używał wulgaryzmów i kierował wobec nich pogróżki. Ponadto próbował przekonywać świadków, że przed zdarzeniem jechał taksówką oraz oświadczał, że nie zna pasażerki Volkswagena Arteona, Pauliny K.” – wskazał prok. Skiba.

Łukasz Ż., po ucieczce z miejsca wypadku, został zatrzymany w Niemczech i przekazany polskim służbom. Usłyszał zarzuty m.in. spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz ucieczki z miejsca zdarzenia.

Nie przegap najważniejszych wiadomości!

Obserwuj Miejskiego Reportera na Google News

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -

Podobne artykuły