Śnieżyca, która w nocy z 30 na 31 grudnia 2025 roku przeszła przez Warszawę i okolice, szybko przełożyła się na problemy z przejazdem po trasach szybkiego ruchu – przede wszystkim na drogach ekspresowych wokół stolicy, gdzie na jezdniach zalegał śnieg, a miejscami tworzyła się warstwa ubitego, śliskiego błota pośniegowego.
Na odcinkach tras typu S w rejonie Warszawy kierowcy zgłaszali utratę przyczepności, trudności z ruszaniem pod lekkie wzniesienia oraz nerwowe hamowania w miejscach, gdzie ruch zwalniał skokowo. W takich warunkach szczególnie wrażliwe są zestawy ciężarowe – ciągniki siodłowe z naczepami. Na śliskiej nawierzchni i przy zmianach prędkości łatwo dochodzi do zjawiska potocznie nazywanego „scyzorykiem”, kiedy naczepa „dogania” ciągnik, a zestaw ustawia się pod kątem, zajmując część albo całą szerokość jezdni. Efekt jest zwykle ten sam: gwałtowne spowolnienie ruchu i blokady pasów, zwłaszcza na łukach, łącznicach i węzłach.



W trakcie dzisiejszej śnieżycy podobne sytuacje miały miejsce m.in. na S8 w rejonie ul. Lazurowej w kierunku Mostu Grota-Roweckiego, gdzie kierowca samodzielnie wyprowadził zestaw i udrożnił przejazd. Kolejne problemy zgłaszano na węźle Opacz – na zjeździe z S8 na S2 – oraz na S8 w rejonie Wypędów w kierunku Janek. To przykłady zdarzeń, w których kluczowym czynnikiem była utrata panowania na śliskiej nawierzchni, a same utrudnienia potęgowała ograniczona widoczność w opadach.



Warunki na drogach w regionie pogarszały się w ostatnich kilkunastu godzinach nie tylko przez opady, ale też przez wiatr. Regionalny System Ostrzegania przekazywał ostrzeżenia dotyczące silnego wiatru obejmujące całe województwo mazowieckie, co przy opadach śniegu sprzyja zawiewaniu jezdni, powstawaniu zasp przy barierach oraz lokalnym „zamuleniom” pasów ruchu na odcinkach odsłoniętych.
Równolegle pojawiały się komunikaty RSO o intensywnych opadach śniegu w wybranych częściach Mazowsza – z prognozami przyrostu pokrywy śnieżnej rzędu 10–15 cm lub 10–20 cm (lokalnie więcej, w zależności od powiatu i czasu obowiązywania ostrzeżenia). W praktyce oznacza to, że nawet jeśli w samej Warszawie opad bywa nierównomierny, to na dojazdach i trasach wylotowych – szczególnie na odcinkach pozamiejskich i międzywęzłowych – kierowcy mogą trafiać na znacznie trudniejsze warunki niż kilka kilometrów wcześniej.



