Tragiczny pożar w Błoniu. Ojciec tragicznie zmarłego 14-latka przerywa milczenie. „Syn był w spektrum autyzmu, został tylko na godzinę sam w domu”

Bocian
Bocian
Wydarzenia, wypadki, pożary i inne informacje z życia Warszawy oraz bliższych i dalszych okolic.
Interwencje
- Reklama -

Dramat w Błoniu (pow. warszawski-zachodni) poruszył całą Polskę. W wyniku tragicznego pożaru, do którego doszło w czwartek 20 marca przy ulicy Bieniewickiej, życie stracił 14-letni chłopiec. Nastolatek, dotknięty zaburzeniem neurorozwojowym, był całkowicie zależny od opieki najbliższych. W chwili wybuchu pożaru był sam w domu, mimo błyskawicznej reakcji służb ratunkowych i prowadzonej reanimacji chłopca, nie udało się uratować.

Ojciec chłopca postanowił podzielić się swoją wersją wydarzeń. Jak mówi, tragedia wydarzyła się nagle. Pożar zaczął się w jednym z pomieszczeń i był niewielki. Chłopiec w spektrum autyzmu został sam w domu na godzinę. „Nikt nie przypuszczał, że dojdzie do tragedii. Był w domu tylko godzinę. Nawet nie mam pojęcia, skąd wziął ogień, bo wszystko było schowane i zabezpieczone. Podpalił olej do frytek, a chwilę potem od tego zajęła się szafka i rzeczy w pokoju. W domu jak wróciłem było czarno od dymu. Syn, najprawdopodobniej się zaczadził. Próbowałem go ratować, ale nie dawał znaku życia. Przez godzinę reanimowali go też ratownicy, jednak nie udało im się przywrócić mu funkcji życiowych. Straciłem syna. To dla mnie ogromna tragedia i nie jestem w stanie o tym mówić” – mówił Faktowi, ojciec tragicznie zmarłego 14-lataka.

Ojciec natychmiast ruszył na pomoc synowi i wyniósł go z zadymienia razem ze strażakami.

Mężczyzna nie kryje rozpaczy. Wspomina, że jego syn był wyjątkowym dzieckiem – pogodnym, dzielnym, mimo licznych trudności zdrowotnych. Cała rodzina była zżyta i bardzo go wspierała. Teraz, po tej ogromnej stracie, ojciec mierzy się nie tylko z bólem po stracie dziecka, ale także z pytaniami, na które być może nigdy nie pozna odpowiedzi.

Na miejscu swoje czynności prowadziła policja pod nadzorem prokuratora.

Tragedia w Błoniu to bolesne przypomnienie o tym, jak kruche potrafi być życie. Służby apelują, by nie zapominać o czujnikach dymu, sprawdzaniu instalacji i trosce o bezpieczeństwo w domach – by podobne dramaty nigdy się nie powtórzyły.

Nie przegap najważniejszych wiadomości!

Obserwuj Miejskiego Reportera na Google News

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -

Podobne artykuły