Dziś wieczorem na Placu Narutowicza na Ochocie doszło do nietypowej awarii w jednym ze składów linii 1. Tramwaj rozerwał się na dwie połówki.
Około godziny 19 w tramwaju linii 1, wjeżdżającym akurat na przystanek początkowy doszło do bardzo nietypowej awarii. W pewnym momencie tramwaj typu Swing składający się z pięciu członów po prostu rozerwał się na dwie części między drugim a trzecim członem. Na szczęście odbyło się to przy bardzo małej prędkości i miał być to pierwszy przystanek tej linii, więc nie było w nim pasażerów, zatem nikt nie ucierpiał.


Aby przybliżyć Wam to co się stało, kilka informacji technicznych. Człony tego typu tramwaju łączą się pewnego rodzaju przegubem mechanicznym, który zapewnia pracę członów głównie w płaszczyźnie w poziomej, zapewniając skrętność składu. To połączenie nie pracuje w kierunku przód<>tył, kolejny człon nie jest wleczony, tylko głównie pracuje w osi poziomej na zakrętach. I w trakcie jazdy doszło najprawdopodobniej do zatarcia się tego połączenia w skutek czego 5 śrub mocujących przegub zostało ścięte i połączenie zostało rozerwane.



Skład w ostatnim czasie miał przejść naprawę główną w Mińsku Mazowieckim. Z naszych informacji wynika, że wcześniej mechanicy Tramwajów Warszawskich, którzy dokonywali napraw głównych, chcąc zapewnić dobre smarowanie tego układu, modyfikowali połączenie, stosując kąpiel olejową tego przegubu. Jednak mechanicy z Mińska Mazowieckiego, gdzie obecnie dokonywane są te naprawy, tego nie robią. Jakie są tego skutki widzieliśmy właśnie dziś.



Rzecznik Tramwajów Warszawskich, Witold Urbanowicz, zapewnia, że to tylko awaria składu, ale aż strach pomyśleć co stałoby się z wagonem pełnym pasażerów przy prędkości 40 czy 50 km/h.