Warszawiak z wyboru, czyli Nigeryjczyk, który walczył za stolicę. Poznaj historię Augusta “Alego” z Hożej

Interwencje

Nigeryjski muzyk jazzowy August O’Brown, znany jako „Ali”, zapisał się w dziejach stolicy jako jedyny czarnoskóry uczestnik Powstania Warszawskiego. Walczył w batalionie „Iwo”, mieszkał przy Hożej i mówił biegle po polsku. Poznaj fascynującą historię warszawiaka z wyboru, który swoją odwagą i talentem na zawsze wpisał się w kroniki miasta.

„Ali”, urodził się 22 lipca 1895 r. w Lagos (Nigeria), lecz to Warszawę – miasto, w którym walczył, mieszkał i grał jazz – wybrał na swój dom. Uznawany za jedynego czarnoskórego uczestnika Powstania Warszawskiego, pozostał w pamięci sąsiadów z Hożej jako pogodny, świetnie mówiący po polsku warszawiak z wyboru.

Kwestionariusz z danymi osobowymi, z fotografią mężczyzny oraz pieczątką organizacji. Wypełnione rubryki dotyczące danych osobowych.
fot. Bartosz von Neudamm/ Wikimedia Commons

Przyjazd do Polski i pierwsze lata
Po kilku latach służby na brytyjskich statkach handlowych O’Brown zatrzymał się w 1922 r. w Wolnym Mieście Gdańsku, skąd przeniósł się do Krakowa. Tam ożenił się z Zofią Pykówną i został ojcem Ryszarda (1928) oraz Aleksandra (1929). Muzyka była jego pasją – grał na perkusji w lokalnych zespołach jazzowych, szybko zdobywając opinię utalentowanego improwizatora.

Warszawska scena muzyczna
Od 1932 r. mieszkał przy ul. Złotej, a później – już na stałe – w Śródmieściu Południowym. Występował m.in. w popularnych przedwojennych lokalach „Adria” i „Esplanada”, a pod koniec lat 30. grywał także w kawiarniach przy Marszałkowskiej. Według relacji bywalców był zawsze nienagannie ubrany w jasny garnitur i zarażał publiczność energią.

Grupa ludzi w strojach formalnych, w tym para młoda, pozująca na ślubie przed budynkiem.
fot. Bartosz von Neudamm/ Wikimedia Commons

Wojna i Powstanie
We wrześniu 1939 r. zgłosił się na ochotnika do obrony stolicy. Podczas okupacji zajmował się kolportażem prasy podziemnej. 1 sierpnia 1944 r. stanął do walki w batalionie „Iwo” Armii Krajowej, operując w kwartale Wspólna–Wilcza–Marszałkowska–Hoża. Koledzy z oddziału zapamiętali go jako łącznika, który – dzięki doskonałej znajomości topografii dzielnicy – sprawnie przenosił meldunki i sprzęt. Po kapitulacji wyszedł z miasta z ludnością cywilną.

Codzienność powojennej Hożej
Po wojnie zamieszkał przy ul. Hożej, żyjąc z drobnego handlu artykułami farmaceutycznymi i dorywczych występów muzycznych. W 1949 r. złożył wniosek w ZBoWiD, potwierdzając swój udział w Powstaniu. Sąsiedzi wspominają go jako „Alego z Hożej” – zawsze gotowego pomóc, zwłaszcza osobom poszukującym lekarstw.

Formularz aplikacyjny dotyczący rejestracji jako brytyjski ofiara prześladowań nazistowskich, z fotografią mężczyzny.
Wniosek o rejestrację jako brytyjska ofiara prześladowań nazistowskich
fot. Bartosz von Neudamm/ Wikimedia Commons

Język i warszawska gwara
Znajomi twierdzili, że mówił „najczystszym językiem polskim, nawet z akcentem warszawskim”. Dawał się więc słyszeć charakterystyczny zaśpiew Śródmieścia – krótkie „ty” zamiast „ciebie”, czy wtrącenia w stylu „wihajster” – choć sam nigdy nie twierdził, że opanował gwarę świadomie. Jego córka Tatiana wspominała, że w ich londyńskim domu rozmawiano wyłącznie po polsku.

Emigracja i zapomnienie
W 1958 r. wraz z rodziną wyjechał do Londynu. Zmarł 8 września 1976 r. i spoczął na cmentarzu Hampstead. Przez lata pozostawał postacią marginalną w historii Powstania, aż do badań dr. Zbigniewa Osińskiego z Muzeum Powstania Warszawskiego oraz reportażu Aleksandry Zbroi. W 2019 r. w pasażu Wiecha odsłonięto kamień-pomnik upamiętniający jego losy.

Znaczenie postaci
Ali symbolizuje wielokulturowy wymiar dawnej Warszawy i pokazuje, że w walce o wolność liczyły się odwaga i przywiązanie do miasta, a nie kolor skóry. Jego biografia przypomina, że Powstanie Warszawskie było wspólnym wysiłkiem ludzi różnych narodowości, profesji i temperamentów.

Fikcyjny Jumbo – literacki portret Alego: Choć nazwisko O’Browna nie pojawia się w żadnym felietonie ani powieści Stefana Wiecheckiego „Wiecha”, badacze stołecznej historii są prawie zgodni, że czarnoskóry warszawiak opisywany przez pisarza – „wysoki, barczysty, mówiący czystą warszawską gwarą” – był pierwowzorem szofera Jumbo z powieści „Cafe Pod Minogą” oraz „Maniusia Kitajca i jego ferajny”. W późniejszych wspomnieniach Wiechecki przyznał, że postać tę „podpatrzył z życia”, dodając, iż „murzyna mieliśmy w Warszawie tylko jednego, co najwyżej dwóch”, co niemal jednoznacznie wskazuje na Augusta Agbolę O’Browna. We wspomnieniach Wiech mówił tak – “Murzyn Jumbo, jeden z bohaterów tej powieści, był postacią podpatrzoną z życia. Kiedyś dawno przed wojną na rogu Złotej i Zielnej, spotkałem dziwną parę. Ona mała pulchna blondynka, on wysoki barczysty Murzyn. Teraz taki widok nie stanowi żadnej sensacji, wówczas budził ogromne zainteresowanie. Murzyna mieliśmy w Warszawie tylko jednego, co najwyżej dwóch. Para spotkana przeze mnie była najwyraźniej pokłócona, on szedł z ponuro opuszczoną głową, a ona miała do niego tak zwaną mowę. Wreszcie Murzyn zatrzymał się i zawołał: – A dajże ty mnie, do wielkiej cholery, spokój! Było to powiedziane najczystszą warszawską polszczyzną z wyraźnym akcentem z okolic Kercelaka.”

Słowniczek:

* ZBoWiD – Związek Bojowników o Wolność i Demokrację
Ogólnokrajowa, podporządkowana władzom komunistycznym organizacja kombatancka powołana 2 września 1949 r. poprzez odgórne połączenie 11 dotychczasowych stowarzyszeń weteranów wojennych i byłych więźniów obozów hitlerowskich.

Wspólnie budujmy niezależne media!

Każdy, nawet najmniejszy wkład finansowy, pozwala nam na rozwój oraz podnoszenie jakości naszych materiałów. Dziękujemy!

Podobne artykuły