Brutalne zabójstwo pod Warszawą! Sprawca poćwiartował ofiarę, a niektóre części spalił

Miejski Reporter
Miejski Reporter
Wydarzenia, wypadki, pożary i inne informacje z życia Warszawy oraz bliższych i dalszych okolic.
Interwencje
- Reklama -

Do brutalnej zbrodni miało dojść na początku czerwca, kiedy to rodzina zgłosiła zaginięcie 53-letniego Marka. Właściciel firmy wyszedł z domu w środę 5 czerwca około godziny 18 i pojechał w kierunku Piaseczna, aby uregulować zaległości z klientem (emerytowany policjant). Marek prowadził firmę budowlaną i wykańczał prace tynkarskie u 45-letniego Marcina Z.

Rozpoczęły się poszukiwania. Rodzinie udało namierzyć się auto, które było w Pilawie (pow. piaseczyński), niedaleko domu, który budował Marcin Z. Policjanci udali się pod wskazany adres i jak już mieli wychodzić zauważyli czarną folię. „Gdy podszedł bliżej, zobaczył na bielutkiej ścianie czerwone plamy, a spod folii ukazał mu się fragment obciętej ludzkiej ręki, a właściwie kikut bez dłoni. Podniósł delikatnie przykrycie i znalazł ciało mężczyzny bez głowy. Dopiero kilkanaście minut później udało się odnaleźć brakujące części ciała ofiary, które sprawca najprawdopodobniej nieudolnie próbował spalić w wiadrze” – informuje gazeta.pl.

Policja niezwłocznie zarządziła obławę, ale okazało się, że sprawca (mieszkaniec Konstancina-Jeziorny) przebywa w swoim mieszkaniu z żoną i trójką dzieci. Kobieta była zaskoczona całym zdarzeniem, nie wiedziała, że mąż miał problemy z płynnością finansową oraz, że dokonał takiej zbrodni. W jednym z pomieszczeń znaleziono dokumenty Marka. Sprawca został zatrzymany.

Marcin przez kilkanaście lat służył jako policjant w wydziale konwojowym Komendy Stołecznej Policji.

 W Prokuraturze Rejonowej w Wołominie aktualnie prowadzone jest  postępowanie przeciwko 45-letniemu mężczyźnie, mieszkańcowi jednej z podwarszawskich miejscowości, podejrzanemu o popełnienie czynu z art. 148 paragraf 2 pkt. 3 k.k. tj. zabójstwa w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Motywem pojawiającym się w wyjaśnieniach podejrzanego są rozliczenia finansowe. Wobec sprawcy zastosowano środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. W sprawie zlecono i przeprowadzono sekcję zwłok, celem między innymi ustalenia mechanizmu śmierci ofiary. Aktualnie opinia z zakresu medycyny sądowej po wykonanej sekcji zwłok nie została jeszcze sporządzona.
W śledztwie kontynuowane są czynności zmierzające do wyjaśnienia okoliczności czynu.

informuje Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie, prok. Norbert Woliński

Marcin Z. nie przyznał się do zarzutów i przedstawił na początku swoją wersję wydarzeń z której wynikało, że Marcin Z. rozliczył się z Markiem D. i rozeszli się w swoich kierunkach, widział jego zaparkowane auto. Jednak później podał jeszcze inną wersję wydarzeń, z której ma wynikać, że „Marcin Z. spotkał się z tynkarzem, żeby wytknąć mu niedoróbki, jakie odnotował. Marek miał rzekomo protestować przed poprawkami i oświadczyć, że jeśli Marcin Z. oczekuje dodatkowych działań, będzie musiał zapłacić o podatek więcej, czyli tyle, co „na fakturze”. Podejrzany twierdził, że wykonawca był wobec niego bardzo „cwaniakowaty” i niemiły. Wtedy 45-latkowi puściły nerwy. Popchnął pokrzywdzonego, a gdy ten w odwecie chciał mu oddać pięścią, sam został kilkukrotnie uderzony. Podejrzany zapewniał śledczych, że pan Marek ofiarą stał się przypadkowo, że po prostu upadł na podłogę i przestał się ruszać. – Nie planowałem tego zabójstwa, jest mi przykro” – informuje gazeta.pl.

Mężczyzna miał się zmęczyć „piłowaniem ofiary” i pojechał kupić palnik do sklepu. Następnie próbował spalić części ciała. Następnie ukrył zwłoki pod czarną folią, a następnie pod schodami. Auto przeparkował i wrócił pieszo na budowę, a następnie już stamtąd do domu.

Czynności w tej sprawie są w toku.

Nie przegap najważniejszych wiadomości!

Obserwuj Miejskiego Reportera na Google News

- Reklama -
- Reklama -
Popularne

Szyby z balkonów spadły na chodnik. Następnym razem mogą spaść na pieszych. Fuszerka w bloku na Woli

Dziś rano, nasi Czytelnicy poinformowali nas o groźnym zdarzeniu na Woli. Z balkonu na 2 piętrze budynku przy ulicy...
- Reklama -

Podobne artykuły