“W związku z zainteresowaniem medialnym informujemy, że w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie prowadzone jest za sygn. 3041-1.Ds.261.2024 śledztwo w sprawie działania w dniu 11 kwietnia 2019 roku w Warszawie przy ul. Nowolipki 18 na szkodę interesu prywatnego Jana B. poprzez przekroczenie uprawnień przez będących funkcjonariuszami publicznymi funkcjonariuszy Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV polegające na zastosowaniu wobec w/wym. pokrzywdzonego w związku z jego zatrzymaniem środka przymusu bezpośredniego w postaci gazu obezwładniającego nieproporcjonalnie do stopnia zagrożenia, w wyniku czego doszło u niego do krótkotrwałego nagłego zatrzymania krążenia oraz ostrej niewydolności oddechowej, czym spowodowano u niego ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci innego ciężkiego kalectwa – naczyniopochodnego uszkodzenia mózgu, a w jego konsekwencji pozbawienia wzroku (ślepoty korowej), padaczki, niedowładu lewostronnego kończyny górnej i dolnej oraz choroby Parkinsona, tj. o czyn z art. 231 § 1 k.k. w zb. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. Śledztwo w tej sprawie wszczęte zostało w dniu 6 października 2021 roku. Postępowanie zainicjowane zostało w wyniku zawiadomienia złożonego w dniu 1 lipca 2020 roku przez pełnomocników zawiadamiającego Jana B. do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście Północ w Warszawie; sprawa następnie z dniem 25 października 2024 roku przejęta została do dalszego prowadzenia w 1 Wydziale Śledczym Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Przedmiotem postępowania było zbadanie przyczyn nagłej niewydolności krążeniowo-oddechowej Jana B. w trakcie jego obezwładniania przez policjantów Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV na miejscu zdarzenia w dniu 11 kwietnia 2019 roku.
Całość interwencji zarejestrowana została kamerami nasobnymi na wyposażeniu trzech funkcjonariuszy Policji, którzy przybyli na miejsce zdarzenia. Piotr M., z uwagi na dynamikę zdarzeń, miał zapomnieć włączyć kamerę nasobną będącą na jego wyposażeniu; w tym zakresie toczyło się odrębne postępowanie służbowe zakończone rozmową dyscyplinującą.
W ramach niniejszego postępowania dopuszczono dowód z opinii biegłego z zakresu taktyki i techniki interwencji policyjnej. W ramach opiniowania biegły ten orzekł, iż sposób obezwładnienia Jana B. w dniu 11 kwietnia 2022 roku był niezgodny z tymi zasadami, w tym wymogami prawa, etyki zawodowej, dbałości o bezpieczeństwo prawne i fizyczne policjantów oraz obezwładnianego. Zastosowanie chemicznego środka obezwładniającego w postaci ręcznego miotacza gazu stanowiło w ocenie biegłego przekroczenie uprawnień przez policjanta. Takim przekroczeniem było też zastosowanie tzw. „kołyski”. Błędem również było zaniechanie natychmiastowego wezwania do obezwładnianego załogi ratownictwa medycznego z lekarzem, co miało wpływ na przebieg interwencji. W treści opinii zaś biegły wskazał, iż długotrwałe dociskanie Jana B. kolanami na wysokości szyi karku i pleców do ziemi, leżącego brzuchem do ziemi z kajdankami założonymi na ręce trzymane z tyłu, dociskanie nadto do jego twarzy bluzy nasączonej aerozolem miotacza gazu, po czym zastosowanie tzw. „kołyski” mogło potęgować u niego trudności z oddychaniem, a to mogło skutkować u niego nagłym zatrzymaniem krążenia i niewydolnością oddechową.
Następnie dopuszczono dowód z opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej. Biegli orzekli, iż medycznego punktu widzenia nie jest możliwe jednoznaczne i kategoryczne wskazanie mechanizmu wystąpienia ostrej niewydolności oddechowej u Jana B. oraz w konsekwencji nagłego zatrzymania krążenia. Najbardziej prawdopodobną przyczyną zatrzymania oddechu było wzajemne nałożenie się na siebie kilku elementów, w tym: silne pobudzenie osoby obezwładnianej oraz związane z tym zwiększone zapotrzebowanie tkanek (głównie mięśni) na tlen, unieruchomienie w pozycji leżącej z rękoma skutymi do tyłu, próby siłowego unieruchomienia związane z dociskaniem ciała do podłoża i ograniczeniem ruchomości mięśni oddechowych, możliwy dodatkowy efekt drażniący drogi oddechowe wywołany działaniem aerozolu z ręcznego miotacza gazu. W ocenie biegłych nie jest możliwe obiektywne wskazanie wiodącego czynnika, który doprowadził do zatrzymania oddechu. Ich zdaniem zaistniał związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy wystąpieniem ostrej niewydolności krążeniowo-oddechowej u Jana B. i w konsekwencji zatrzymania krążenia a przebiegiem interwencji z dnia 11 kwietnia 2019 roku, albowiem w początkowej fazie interwencji Jan B. był w pełni wydolny krążeniowo-oddechowo, samodzielnie poruszał się i nawiązywał kontakt, zaś w fazie końcowej wobec w/wym. musiały zostać podjęte czynności resuscytacyjne.
Biegli podnieśli też, iż nie można wykazać w sposób jednoznaczny, aby stosowane przez policjantów obezwładniających Jana B.: były jedynymi elementami prowadzącymi do zatrzymania oddechu u Jana B. Biegli nie mogli wykluczyć, że suma tych działań, przy dodatkowym uwzględnieniu czynników wymienionych wcześniej, finalnie doprowadziły do zatrzymania oddechu i krążenia. Nie było ich zdaniem możliwe wskazanie, które z zastosowanych przez poszczególnych policjantów technik obezwładnienia, ani też zachowanie którego z interweniujących funkcjonariuszy były dominującą/bezpośrednią przyczyną wystąpienia ostrej niewydolności oddechowej i nagłego zatrzymania krążenia u Jana B. Po pierwsze wskazali, że na podstawie nagrań z kamer nasobnych nie można było określić siły nacisku wywieranego na części ciała kolanami interweniujących funkcjonariuszy, jednak zaznaczyli, że w toku diagnostyki medycznej podjętej po zdarzeniu u Jana B. nie stwierdzono np. złamań żeber czy kręgosłupa, które mogłyby wskazywać na znaczną siłę. Po drugie, w czasie całej interwencji twarz Jana B. przylegała do podłoża lewym policzkiem (jego głowa była obrócona w prawo), nie przylegała nosem i ustami do podłoża, zatem ucisk wywierany na kark nie mógł powodować upośledzenia drożności dróg oddechowych. Po trzecie, z analizy nagrań z kamer nasobnych nie sposób było wywnioskować jednoznacznie, że podczas interwencji doszło do długotrwałego przyłożenia do twarzy (a zwłaszcza ust i nosa) Jana B. o bluzy nasączonej aerozolem chemicznego środka obezwładniającego. Po czwarte wreszcie, po rozpoczęciu manewru tzw. „kołyski” ręce i nogi Jana B. były w ten sposób skrępowane przez około 45 sekund, który to czas był zbyt krótkim, aby skutki takiego manewru same w sobie doprowadziły do zatrzymania oddechu i wywołały efekt wyraźnej sinicy twarzy.
Uwzględniając zgromadzony w niniejszej sprawie materiał dowodowy, prokurator w dniu 18 czerwca 2025 roku wydał postanowienia o przedstawieniu zarzutu Tomaszowi Michałowi C., Wojciechowi Jackowi N., Patrykowi M. i Arturowi Józefowi S. dopuszczenia się tego, że w dniu 11 kwietnia 2019 roku przy ul. Nowolipki 18, będąc funkcjonariuszami publicznymi – funkcjonariuszami Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV – działając wspólnie i w porozumieniu ze sobą, przekroczyli swoje uprawnienia w ten sposób, że wbrew zasadom nakazującymi używać środków przymusu bezpośredniego w sposób niezbędny do osiągnięcia celów tego użycia, proporcjonalnie do stopnia zagrożenia oraz nakazującymi też wybierać środek o możliwie jak najmniejszej dolegliwości, a także w sposób wyrządzający możliwie najmniejszą szkodę oraz z zachowaniem szczególnej ostrożności i z uwzględnieniem tych ich właściwości, które mogą stanowić zagrożenie życia lub zdrowia innej osoby, zastosowali względem Jana B. niedopuszczalną technikę obezwładnienia poprzez przełożenie stóp leżącego brzuchem do ziemi w/wym. pokrzywdzonego za kajdanki zapięte na jego ręce od tyłu, a Piotr M. nadto, wbrew ustawowemu zakazowi, użył wobec Jana B. chemicznego środka obezwładniającego w postaci ręcznego miotacza gazu w taki sposób, że spryskał nim bluzę w/wym. pokrzywdzonego, którą następnie przykładał do jego głowy w sytuacji, gdy Janowi B. były już zapięte kajdanki służbowe na ręce trzymane z tyłu, czym działali na szkodę interesu prywatnego Jana B., tj. czynu zabronionego z przepisu art. 231 § 1 k.k. Piotrowi M. zarzucono dodatkowo, że w tym samym czasie w Komendzie Rejonowej Policji Warszawa IV, będąc funkcjonariuszem publicznym – funkcjonariuszem Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV – poświadczył nieprawdę w sporządzonej przez siebie notatce urzędowej dotyczącej podjętej tego dnia interwencji co do okoliczności mającej znaczenie prawne w ten sposób, że zataił w jej treści okoliczność co do użycia przez siebie wobec Jana B. chemicznego środka obezwładniającego w postaci ręcznego miotacza gaz, tj. dopuszczenie się czynu zabronionego z przepisu art. 271 § 1 k.k.
Z powodu ujawnienia i oceny prawnokarnej podanych powyżej nowych okoliczności nieznanych wcześniej, prokurator postanowieniami z dnia 2 lipca 2025 roku zadecydował o zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu w jednym czasie wszystkich czterech podejrzanych na czynności tego samego dnia. Czynności odbyły się w dniu 16 lipca 2025 roku; na ten sam dzień wezwani też zostali dwaj policjanci Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV, uczestniczący bezpośrednio w zdarzeniu i zostali oni przesłuchani w charakterze świadków. Policjantom tym zarzutów nie przedstawiono, albowiem nie uczestniczyli oni bezpośrednio w stosowaniu względem Jana B. niedozwolonych technik obezwładniania.
Decyzja o zatrzymaniu i doprowadzeniu podejrzanych podyktowana była wyłącznie uzasadnioną obawą, że w przypadku wystawienia podejrzanym wezwań do stawiennictwa, któryś z nich nie stawi się, co pozwoliłoby w późniejszym czasie uzgodnić im wspólną linię obrony po tym, jak dowiedzieliby się oni co stało się przedmiotem zarzutów. Nadto, doręczenie wszystkim wezwań do stawiennictwa na ten sam dzień rodziło realną obawę zorientowania się przez podejrzanych co do przedmiotu postępowania, wzajemnego porozumienia się ich i uzgodnienia linii obrony, w tym treści wyjaśnień, co do kluczowych elementów zarzutów. Istniało także uzasadnione ryzyko, że któryś z nich mógłby wpływać na zeznania wezwanych dwóch istotnych świadków. Wszyscy podejrzani i dwaj wezwani świadkowie znali się choćby z racji kilkuletniej służby w tej samej Komendzie, nadto dwójka podejrzanych i jeden świadek nadal pełnią służbą w tej samej Komendzie.
Podejrzani zatrzymani zostali w miejscu ich zamieszkania. Tylko Piotr M., z racji rozpoczęcia służby porannej, zatrzymany został w miejscu pełnienia służby, tj. w Komendzie Powiatowej Policji w Sochaczewie. Artur Józef S. na moment zatrzymania nie pełnił już służby w Policji. Zatrzymani przetransportowani zostali do Biura Spraw Wewnętrznych Wydziału w Warszawie, gdzie przeprowadzono z ich udziałem oględziny ich osób wraz ze sporządzeniem materiału fotograficznego, a następnie byli po kolei transportowani do Prokuratury Okręgowej w Warszawie na czynności z prokuratorem. Każdy z nich, niezwłocznie po zakończeniu czynności, był natychmiast zwalniany, mieli oni też zapewniony nieskrępowany dostęp do ich obrońców. Żaden z nich nie złożył też żadnych zastrzeżeń co do protokołu co do przebiegu zatrzymania. Natomiast przeszukania osób dwójki podejrzanych, ich odzieży i podręcznych przedmiotów, nie były w żadnej mierze zlecone przez prokuratora i stanowiły własną inicjatywę funkcjonariuszy przeprowadzających zatrzymanie. Mimo to, prokurator, po jej ocenie, czynności te zatwierdził.
W wyniku przeprowadzonych w ciągu jednego dnia skumulowanych czynności procesowych uzyskano materiał dowodowy w postaci wyjaśnień podejrzanych i zeznań świadków, co do których istnieje pewność, że nie są wynikiem uzgodnionej uprzednio linii obrony, wyjaśnienia podejrzanych nie są jednolite pod względem przyjętej linii obron”
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie
Prokurator Piotr Antoni Skiba