Środek nocy, między niedzielą a poniedziałkiem 15/16.09.2024. Na SOR w Mińsku Mazowieckim, zgłasza się 18-letnia Ukrainka z bólem brzucha. Zostaje przyjęta i po jakimś czasie, lekarze stwierdzają u niej krwotok z dróg rodnych, spowodowany według nich zakończoną akcją porodową. „Gdzie jest dziecko?” – pytają lekarze.
Początkowo, nastolatka neguje ciążę i połóg, ale z czasem przyznaje się, że urodziła martwe niemowlę i wyrzuciła je do śmietnika przy drodze na przystanku autobusowym.
W tym samym czasie, według służb, postronna osoba odnajduje makabryczne znalezisko w śmietniku na przystanku Brzeziny 01, w Brzezinach, w gminie Halinów w powiecie mińskim.
Prawdopodobnie te dwie informacje, zbiegły się w czasie, bo na miejsce dociera także zespół ratownictwa medycznego. Sprawdza zawartość śmietnika i wskazanej reklamówki. Wewnątrz znajdują martwego noworodka. Policja kontaktuje się z prokuraturą, zaczyna się zabezpieczenie miejsca zdarzenia.
Kiedy docieramy na miejsce, trwają działania policji. Przystanek i jego okolice są zabezpieczone przez policjantów a na miejscu działania prowadzi technik policyjny. Widać też prokuratora. Mimo braku wskazań i wyznaczonego terenu, policja żąda, aby się odsunąć „będziemy sprawdzali chodnik którym Pan szedł i na którym Pan stoi.” – „Czy to nie za późno?” – pytam, ale przechodzę na drugą stronę ulicy.
Dzień później, dowiadujemy się, że w związku z tym zdarzeniem cztery osoby mają postawione zarzuty. Ukraińska nastolatka, która powiła dziecko aktualnie ma postawiony zarzut z artykułu 149k.k. „Matka, która zabija dziecko w okresie porodu pod wpływem jego przebiegu, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”. Ten zarzut może jeszcze ulec zmianie po przeprowadzeniu opinii psychiatrycznej.
Powołani do sprawy biegli, stwierdzili po sekcji zwłok dziecka, że urodziło się ono w 37 tygodniu (prawidłowa ciąża trwa 40 tygodni) i mimo, że jego stan określany jest słowem „wcześniaka” to było wydolne i zdolne do dalszej egzystencji. Nie są znane przyczyny jego śmierci i z dokładnymi ustaleniami trzeba jeszcze poczekać na opinię Zakładu Medycyny Sądowej.
Jak dowiadujemy się dalej, w tej sprawie zarzuty mają kolejne trzy osoby. Są to siostra 18-latki, jej chłopak i kuzyn dziewczyn. Żadne z nich nie ma więcej niż 20 lat. Nastolatkowie zostali oskarżeni o utrudnianie śledztwa (zacieranie śladów krwi, zaprzeczanie wiedzy o porodzie, usuwanie śladów krwi w hostelu między pokojem a łazienką na drugim piętrze budynku (w którym mieszkali). Dlatego otrzymali zakaz opuszczania kraju i dozór policyjny. Aktualne jest także pytanie o ojca dziecka, jednak ono także póki co pozostaje bez odpowiedzi. 18-letnia matka została tymczasowo aresztowana.