W Sulejówku 70-letni mężczyzna wpadł do stawu Kolejniak i został uratowany przez przypadkowego przechodnia. Trwa policyjne dochodzenie, a jego towarzysz usłyszał zarzut nieudzielenia pomocy.
W poniedziałek, 5 maja 2025 roku, około godziny 10:30 w Sulejówku (pow. miński) doszło do niebezpiecznego zdarzenia w pobliżu stacji PKP Sulejówek Miłosna. W zbiorniku wodnym „Kolejniak” zauważono mężczyznę znajdującego się w wodzie. Zanim na miejsce dotarły służby ratunkowe, świadek zdarzenia wraz z córką samodzielnie wyciągnęli tonącego mężczyznę i rozpoczęli akcję reanimacyjną. Mężczyzna miał zachowane funkcje życiowe, choć był nieprzytomny. Został przetransportowany do szpitala w Warszawie.



Jak ustaliliśmy i potwierdzają służby, poszkodowany to 70-letni mężczyzna, który kilka chwil wcześniej przebywał nad brzegiem stawu z 41-latkiem. Obaj mieli spożywać alkohol. W pewnym momencie, w niewyjaśnionych jeszcze okolicznościach, starszy z mężczyzn wpadł do wody. Towarzyszący mu mężczyzna oddalił się z miejsca zdarzenia, nie udzielając pomocy.
Przechodzący w pobliżu świadek rozpoznał, że jeden z wcześniej widzianych mężczyzn zniknął, a na brzegu leży czapka. Gdy podszedł bliżej, dostrzegł tonącego. Bez wahania wskoczył do wody, wyciągnął mężczyznę i wspólnie z córką rozpoczął akcję ratunkową. Równocześnie wezwano na miejsce służby – pięć zastępów straży pożarnej, w tym jednostki z łodziami, grupę nurkową z Warszawy, karetkę pogotowia oraz śmigłowiec LPR. Ostatecznie poszkodowany został przewieziony karetką do szpitala.
Policja zabezpieczyła monitoring z okolic stawu i przesłuchała świadków. Tego samego dnia zatrzymano 41-latka, który usłyszał zarzut z art. 162 Kodeksu karnego – nieudzielenia pomocy osobie znajdującej się w stanie zagrożenia życia.

Kilka dni po zdarzeniu burmistrz Sulejówka wystosował oficjalne podziękowania dla osób, które bez wahania ruszyły na ratunek tonącemu, podkreślając ich odwagę i postawę godną naśladowania.