Samolot PLL LOT lecący z Warszawy do Stambułu musiał w piątek wieczorem zawrócić na Lotnisko Chopina po zgłoszeniu zadymienia na pokładzie. Jak wynika z informacji lotniska i przewoźnika, źródłem dymu była awaria baterii telefonu jednego z pasażerów, a maszyna o numerze rejsu LO137 bezpiecznie wylądowała w trybie normalnym.
Rejs LO137 Polskich Linii Lotniczych LOT wystartował z Lotniska Chopina w piątek 21 listopada, kilka minut przed godziną 20.00, w kierunku Stambułu. Jak podaje lotnisko, załoga w trakcie lotu zgłosiła zadymienie w kabinie samolotu. W związku z tym port rozpoczął procedurę wzywania dodatkowych sił i środków z miasta, w tym zastępów Państwowej Straży Pożarnej oraz zespołów ratownictwa medycznego.

Z danych serwisu monitorującego ruch lotniczy wynika, że samolot po starcie z Warszawy osiągnął rejon Ostrowca Świętokrzyskiego, gdzie podjęto decyzję o zawróceniu maszyny na Lotnisko Chopina. Jak wyjaśnił rzecznik Polskich Linii Lotniczych LOT Krzysztof Moczulski, na pokładzie doszło do zadymienia spowodowanego przez awarię baterii telefonu jednego z pasażerów. Rzecznik przekazał, że załoga zgodnie z procedurą użyła sprzętu gaśniczego i zneutralizowała źródło zadymienia, a uszkodzone urządzenie zostało umieszczone w pojemniku z wodą w celu schłodzenia.
Jak relacjonuje jeden z pasażerów, w momencie, gdy telefon zaczął się palić, załoga natychmiast przystąpiła do jego gaszenia, a następnie kapitan podjął decyzję o powrocie do Warszawy ze względu na potencjalne zagrożenie oraz wykorzystanie części środków gaśniczych na pokładzie. Po wylądowaniu samolot kołował do wyznaczonego miejsca, gdzie oczekiwały już wozy Lotniskowej Służby Ratowniczo-Gaśniczej.
Na miejscu interweniowały służby lotniskowe, a także – wezwano wsparcie z miejskich jednostek Państwowej Straży Pożarnej. Część zastępów została zawrócona jeszcze w trakcie dojazdu, kolejne odwołano po dotarciu do wyznaczonego punktu koncentracji, gdy potwierdzono, że sytuacja na pokładzie jest opanowana i nie ma potrzeby działań ratowniczych z ich strony.
Jak podaje Lotnisko Chopina, w momencie przyjazdu służb z miasta alarm zewnętrzny został odwołany. Po uzyskaniu potwierdzenia od załogi, że źródło zadymienia jest zabezpieczone, dalsze działania prowadziły już wyłącznie służby lotniskowe. Samolot wylądował o godzinie 20.50, a lądowanie odbyło się w trybie normalnym, bez dodatkowych procedur awaryjnych, przy zachowaniu gotowości służb na płycie lotniska.
Po zatrzymaniu maszyny strażacy weszli na pokład i przejęli od załogi pojemnik z uszkodzonym telefonem. Pasażerowie pozostawali na swoich miejscach do czasu zakończenia czynności służb, w tym dojazdu policji. Następnie zostali przetransportowani do terminala. Jak wynika z informacji przekazanych mediom, nikt z pasażerów ani członków załogi nie odniósł obrażeń. Z naszych ustaleń wynika, że po zakończeniu działań na płycie lotniska pasażerom zapewniono możliwość kontynuowania podróży do Turcji na pokładzie innego samolotu.
Zdarzenie skutkowało pełnym uruchomieniem procedur bezpieczeństwa: od zgłoszenia zadymienia przez załogę, przez wezwanie służb z miasta, po odwołanie części sił po potwierdzeniu opanowania sytuacji. Zarówno komunikaty Lotniska Chopina, jak i informacje przekazane przez rzecznika PLL LOT oraz pasażerów wskazują, że załoga działała zgodnie z obowiązującymi procedurami, a lądowanie zakończyło się bezpiecznie.



