Wczoraj około godziny 17:30 w miejscowości Ryczyca (pow. siedlecki) doszło do kilku wybuchów w stodolne, a następnie dużego pożaru.
Spłonęła drewniana stodoła, w której składowano drewno opałowe, materiały wybuchowe, też takie z drugiej wojny światowej i butle LPG. Miejsce będzie mogło być przeszukane, gdy na miejscu pojawi się policja i saperzy. W akcji brało udział około 50 strażaków, 10 zastępów straży pożarnej. W momencie dojazdu pierwszych zastępów słyszane były wybuchy. Pożarem objęta była drewniana stodoła. Działania prowadzone były z pewnej odległości i z zachowaniem bezpieczeństwa strażaków. Doszło co najmniej do kilkunastu wybuchów w pierwszej fazie gaśniczej. Pożar został ugaszony, ale działania prowadzone były jeszcze z działek bezobsługowych, co minimalizowało ryzyko. Ładunki wciąż tam są i może dojść do kolejnych detonacji, bo nie wiadomo, czy wszystkie wybuchły pod wpływem ognia. Zarządzono ewakuację zabudowań sąsiadujących z miejscem pożaru, gdyż pole rażenia takich niewybuchów może być kilkusetmetrowe
informował wczoraj mł. bryg. Paweł Kulicki oficer prasowy siedleckiej PSP
Podczas akcji przeszukiwania zgliszcza znaleziono zwęglone ciało. Zwłoki zostały przewiezione do zakładu medycyny sądowej. Dopiero sekcja i badania DNA pozwolą potwierdzić tożsamość tej osoby.
Na miejscu pracowali policjanci z sekcji minersko-pirotechnicznej, biegły z zakresu badań materiałów wybuchowych z Laboratorium Kryminalistycznego Żandarmerii Wojskowej oraz prokurator.
