Kolejny dzień z rzędu policjanci stołecznej policji interweniują w centrum handlowym Modlińska 6D na Białołęce, gdzie dochodzi do awantury pomiędzy trzema stronami: Wietnamczykami, Ukraińcami oraz ochroniarzami z Czeczeni.
Jak udało nam się ustalić nasilone awantury kupców spowodowane są wyłączeniem prądu w całym budynku. Jak się okazuje Wietnamczycy od stycznia nie płacili za prąd, natomiast Ukraińcy, którzy także wynajmują miejsce w budynku opłacali prąd na bieżąco (opłaty robiła jedna z fundacji).
Kiedy jedni nie płacili za prąd, zarządca wyłączył prąd w całym budynku, aby obywatele Ukrainy nie byli poszkodowani podstawiono specjalne agregaty, które generowały im prąd, aby podtrzymać urządzenia do codziennego życia.
Aktualnie Wietnamczycy zapłacili cały zaległy rachunek za prąd, jednak włączenie prądu nie będzie takie proste z powodu, aby je włączyć musi dojść do przeglądu skrzynek elektrycznych, co nie trwa z dnia na dzień. Nie ma także chętnych do zapłaty za takowy przegląd.
Dziś doszło do kolejnych awantur, które miały swój finał na schodach. Jedna z kobiet w trakcie przepychanek spadła ze schodów. Na miejscu interweniuje 15 załóg policji, w tym kilkudziesięciu policjantów oraz załoga ZRM. Jak informuje policja nikomu nic się nie stało.
Jak dodają kupcy wynajęto specjalnych ochroniarzy z Czeczeni. Wietnamczycy boją się o swój dobytek, który jest w boksach. Pilnują dobytku, śpiąc czasami na halach. Sytuację porównują „zobaczcie co się stało z Marywilską 44„.
Interwencja w centrum handlowym była także wczoraj (11.02) i dotyczyła braku prądu oraz awantury. Także interweniowało kilka załóg policji.
Z dnia na dzień sytuacja się zaognia, a żadna ze stron nie daje za wygraną.
W styczniu na terenie hali expo znaleziono ciało obywatela Ukrainy.
